Czy mogę zarejestrować dowolną domenę internetową?

12 lipca 2021 |

Często zdarza się, że dwie osoby są zainteresowane posługiwaniem się taką samą nazwą strony internetowej. Nazwa musi być prosta, ale jednocześnie pozwalać na odróżnienie od innych stron, osób i przedsiębiorstw. Ma ona szczególne znaczenie marketingowe i gospodarcze. Istotne jest również, aby w sieci nie funkcjonowały domeny mogące nam zaszkodzić, czyli np. pozwalające się komuś pod nas podszywać. Jak się przed tym chronić i jak samemu nie naruszyć czyichś praw?

Czym jest domena internetowa?

Domena to nic innego jak adres strony internetowej w sieci – wskazuje ona na numer, który jest przyporządkowany serwerowi strony internetowej (IP). Używa się jej, ponieważ łatwiej jest zapamiętać słowa niż ciąg cyfr. Za przykład może posłużyć domena: nazwaglowna.pl. Pierwsze część to nazwa główna („nazwaglowna”), druga to rozszerzenia („pl”). To co pojawi się po lewej stronie domeny i oddzielone jest od niej kropką, to tak zwana subdomena. Subdomeną będzie więc na przykład popularne „www”.

Na przykład: https://subdomena.nazwadomeny.pl

https:// to wykorzystywany protokół, to co następuje po nim to subdomena, kropką oddzielona jest od niej nazwa domeny, a na końcu znajduje się rozszerzenie.

Każdy kraj posiada własne rozszerzenie. Na przykład dla Polski będzie to „pl”, dla Niemiec „de”, dla Rosji „ru”. Są to tak zwane domeny krajowe. Istnieją również rozszerzenia niezwiązane z konkretnym krajem, na przykład popularne rozszerzenie „com” oznacza domenę komercyjną, „gov” rządową, „int” organizacji międzynarodowej, „biz” biznesową. Jest to więc część domeny, która używana jest przez wielu użytkowników.

Czy mogę zarejestrować wybraną domenę o rozszerzeniu „pl”?

Przy rejestracji nie bada się, czy naruszane są prawa osób trzecich. O tym, kto będzie mógł domenę zarejestrować decyduje zasada first come, first served (kto pierwszy ten lepszy). Dostępność domeny z rozszerzeniem „pl” można sprawdzić za pośrednictwem wyszukiwarki WHOIS dostępnej na stronie Krajowego Rejestru Domen (https://www.dns.pl/przegladarka) – jeżeli domena nie jest wykorzystywana, możemy ją zarejestrować (mam tu na myśli faktyczną możliwość dokonania takiej czynności). Należy przy tym jednak pamiętać, że fizyczna możliwość rejestracji nie oznacza, że nie naruszymy tym samym praw innych osób.

Czy moje prawo zostało naruszone?

Rejestrujący domenę nie nabywa się żadnych praw podmiotowych (innymi słowy nie nabywa się żadnych dodatkowych uprawnień). Nie oznacza to jednak, że rejestrując albo wykorzystując domenę nigdy nie naruszymy czyjegoś prawa. Jak może do tego dojść?

Problem może pojawić się np. w momencie, gdy ktoś będzie chciał zarejestrować wybraną przez siebie nazwę domeny i okaże się, że nazwa ta została już zajęta. Jak to ma się do zasady „kto pierwszy ten lepszy”? Otóż pewne słowa czy ich zbiory mogą składać się na nazwę przedsiębiorstwa albo jako domena może zostać zarejestrowane czyjeś imię i nazwisko. Oznacza to, że przedsiębiorstwo o nazwie Abc, nie będzie mogło już zarejestrować domeny „abc.pl”. Problem może pojawić się również np. wtedy, gdy ktoś próbuje podszywać się pod naszą domenę albo gdy nazwa domeny ma na celu stworzenie z nami negatywnych konotacji.

Kluczowym przy ocenie sporu o domenę jest nie tylko to, jaka nazwa została zarejestrowana, ale również to, w jaki sposób jest wykorzystywana i jaki był cel rejestrującego. Zawsze trzeba pamiętać, że okoliczności mogą być kluczowe.

Kiedy nasze prawa do domeny mogą być zakwestionowane?

Zapewne każdy z Was domyśla się, że nie należy korzystać z nazw, które mogą zostać uznane za obraźliwe (np. głupiJanKowalski.pl), ale to jeszcze nie wszystko. Nie można też naruszyć innych dóbr osobistych, do których zaliczamy między innymi, choć nie tylko nazwisko, pseudonim, twórczość naukową lub artystyczną. Na przykład, jeżeli tytuł jakiegoś czasopisma zyskał powszechną renomę, to zarejestrowanie domeny z taką nazwą może doprowadzić do naruszenia dobra osobistego jego wydawcy. Korzystanie z takiej domeny aby przyciągnąć klientów może w konsekwencji stanowić czyn nieuczciwej konkurencji.

Jeżeli kusi nas chęć szybkiego zysku, to też lepiej sprawę przemyśleć dwa razy. Jeżeli właśnie na konferencji prasowej usłyszeliśmy, że odbędzie się wydarzenie o jakiejś nazwie nie znaczy jeszcze, że zrobimy duże pieniądze rejestrując domenę z taką nazwą i następnie sprzedając ją organizatorowi czy sponsorom wydarzenia. Taka próba miała już miejsce w przypadku rejestracji domeny „plusligakobiet.pl”, która została zarejestrowana tuż po konferencji prasowej, na której sieć telekomunikacyjna posługująca się słownym znakiem towarowym „Plus” ogłosiła, że będzie sponsorem m.in. rozgrywek o nazwie „PlusLiga Kobiet”. Zamiast zapłatą za domenę sprawa skończyła się sporem przed Sądem Polubownym ds. Domen Internetowych, który stwierdził, że doszło do naruszenia dóbr osobistych operatora.

Dobre intencje nie zawsze nas usprawiedliwią. Nawet, jeżeli chcemy wyrazić swoje poparcie czy sympatię lepiej powstrzymajmy się od rejestrowania i wykorzystywania domen internetowych z cudzym imieniem i nazwiskiem. Ci, którzy choć raz próbowali być na diecie pewnie kojarzą dietę Dukana. Jeżeli zastanawialiście się, czy nie rozpropagować wiedzy o niej np. za pomocą domeny „dietaducan.pl”, to uprzedzam – już próbowano i… tak jak się domyślacie, skończyło się to w Sądzie Polubownym ds. Domen Internetowych i nie miało znaczenia, że dieta Dukana, jest popularnym określeniem nazwy diety (od nazwiska twórcy), ani to, że intencją pozwanego było założenie jej nieoficjalnego fanklubu.

Przeanalizowaliście swój pomysł i doszliście do wniosku, że nie naruszyliście dóbr osobistych innych osób? Smutna wiadomość jest taka, że to jeszcze nie koniec. Nie należy np. rejestrować domen zawierających chroniony znak towarowy. Przykładem naruszenia może być zarejestrowanie nazwy domeny zawierającej taki znak i w konsekwencji uniemożliwienie jej rejestracji jego właścicielowi. Takie działanie może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji.

Prawo do cudzego znaku towarowego możemy też naruszyć przez posłużenie się renomowanym znakiem towarowym w nazwie domeny, nawet jeżeli będziemy sprzedawali towary oznaczone tymi znakami. Dwa podobne spory dotyczyły domen porsche-design.com.pl oraz iphone.com.pl. Jeżeli chcemy oferować identyczne produkty lub usługi jak właściciel renomowanego znaku towarowego zmiana jednej czy dwóch liter w tym znaku towarowym też nie powoduje jeszcze, że mamy do tego pełne prawo. Za przykład może posłużyć sprawa, która toczyła się przed Sądem Polubownym ds. Domen Internetowych i dotyczyła domeny chatier.pl, która została uznana za naruszającą prawa do znaku towarowego zawierającego słowo „Catier”.

Przykładów można byłoby mnożyć i mnożyć (na przykład czynem nieuczciwej konkurencji może być cybersquatting czy typosquatting), ale niestety nie sposób tu wymienić wszystkich możliwości. Najczęściej jako przyczyny sporów wskazywanie są:

– typosquatting,

– cybersquatting,

– cybersmearing,

– zakończenie współpracy, w ramach której zarejestrowano domenę (spór o prawo do dalszego działania pod sporna domeną),

– próby wyłudzenia domeny.

Typosquatting to rejestracja domeny podobnej do domeny już istniejącej, w której różnica będzie na tyle niewielka, że może wprowadzić użytkownika w błąd. Najczęściej w tym celu rejestrowane są domeny zamieniające jedną literę lub dodającą jedną literę.

Cybersquatting zaś to rejestracja domeny internetowej zawierającej na przykład nazwę powszechnie znanego przedsiębiorstwa, nazwisko znanej osoby powszechnie rozpoznawany znak towarowy, dokonywana w celu jej późniejszej odsprzedaży.

Z cybersmearingiem w przypadku domen internetowych mamy do czynienia, gdy rejestracja domeny ma na celu ośmieszenie jakiejś osoby, marki czy przedsiębiorstwa.

Próba wyłudzenia domeny (ang. reverse domain hijacking) to sytuacja, w której następuje próba przejęcia domeny zarejestrowanej na inny podmiot, przez oskarżenie o naruszenie praw oskarżającego.

Nie należy jednak popadać w pesymizm. Są też sytuacje, w których obrona przyniesie zamierzone skutki.

Kiedy nie naruszamy praw innych osób?

Czasem konieczne jest znalezienie balansu pomiędzy prawami różnych osób. Przede wszystkim pamiętajmy o wolności słowa. Prowadzisz sklep internetowy? Pamiętaj, że klienci mogą chcieć podzielić się opiniami na temat sprzedawanych przez Ciebie produktów, zwłaszcza jeżeli nie mogą ich zobaczyć na żywo. Ponieważ granica między wolnością słowa, a naruszeniem cudzych dóbr osobistych jest cienka, najlepiej przedstawią to dwa przykłady:

+ PRZYKŁAD SPORU: naszabiedronka.pl. Brzmi znajomo, prawda? Na stronie tej publikowano m.in. negatywne opinie o pracodawcy – w tym wypadku Sąd stwierdził, że prawo do wolności słowa jest ważniejsze niż prawo ochronne na znak towarowy, a nie sposób wymieniać uwag o towarach oferowanych przez jakieś przedsiębiorstwo nie odwołując się do jego nazwy.

– PRZYKŁAD SPORU: mercedes.com.pl. Niby sama nazwa nie zawiera nic strasznego, ale już treści na stronie pozostawiały wiele do życzenia. Na stronie tej publikowano treści obraźliwe dla przedsiębiorstwa, które nazwę „mercedes” wykorzystywało jako oznaczenie swoich produktów (samochodów). Używano przy tym obraźliwych epitetów i odwoływano do uprzedzeń rasowych. Mimo, że sama nazwa domeny nie była obraźliwa to nadal jej rejestracja, ze względu na zamieszczane na niej treści była przedmiotem rozstrzygnięcia Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych, który nie zaaprobował takich działań.

Masz zarejestrowany jedynie graficzny znak towarowy (nie należy mylić go ze znakiem słowno-graficznym)? Nie oznacza to jeszcze, że inna osoba nie może zarejestrować słowa na nim się znajdującego jako nazwy domeny. Jak stwierdził Sąd cechą pozwalającą na odróżnienie znaków graficznych od innych jest wygląd (warstwa graficzna), a nie słowa.

Ktoś twierdzi, że naruszasz jego możliwości rozwoju? Nie naruszysz jego praw jeżeli rejestracja domeny będzie miała na celu Twój dalszy rozwój, a druga strona nawet nie podjęła próby takiego rozwoju.

Pamiętaj też, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc sam fakt, że zarejestrujesz nazwę domeny i nie będziesz z niej korzystał jeszcze nie jest podstawą do stwierdzenia, że Twoje działanie stanowi czyn nieuczciwej konkurencji. I to nawet jeżeli chciałeś taką domenę odsprzedać! Tak więc jeżeli nie naruszyłeś cudzych praw (do znaku towarowego, nazwiska, pseudonimu, nie dopuściłeś się cybersquattingu itd.), możesz spać spokojnie.

Ciekawostka

Od kilkunastu lat można rejestrować domeny z polskimi znakami. Do tego czasu można było wykorzystywać tylko litery alfabetu łacińskiego (bez znaków narodowych), cyfry i znak myślnika (“-“). Rejestracja domeny dżdżownica.pl nie oznacza jednak jednoczesnej rejestracji domeny dzdzownica.pl!

Podsumowując

Patrząc przez pryzmat najczęstszych sporów jakie miały miejsce przed Sądem Polubownym ds. Domen Internetowych, rejestrując nazwę domeny pamiętać trzeba w szczególności o następujących prawach:

– prawie do wolności wypowiedzi,

– dobrach osobistych (zarówno osób fizycznych jak i prawnych),

– prawach do znaków towarowych,

– przepisach prawa dotyczących nieuczciwej konkurencji,

– prawach autorskich.

O tym, że lepiej nie naruszać przepisów prawa karnego przy prowadzeniu strony internetowej (np. przez nakłanianie do popełnienia przestępstwa), chyba wspominać już nie trzeba.

Pamiętajcie – każda sytuacja jest inna. To, że kolega wnuka kuzyna babci Maryśki miał „podobną sprawę” i „wygrał”, nie znaczy jeszcze, że w naszej sprawie nie ma niuansów, które przeważą na rzecz niekorzystnego dla nas rozstrzygnięcia.Na zakończenie życzę samych świetnych pomysłów na nazwy główne domen internetowych. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o prawie nowoczesnych technologii zapraszam do śledzenia naszego bloga. W kolejnym poście postaram się również wyjaśnić jak skutecznie bronić swoich praw, które zostały naruszone przez rejestrację domeny internetowej.


Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ