Czy dane mojego czworonożnego pupila to dane osobowe?

12 lipca 2023 |

1 lipca tego roku, już 16-ty rok z rzędu, nasi czworonożni przyjaciele obchodzili swoje święto – Dzień Psa. Dla naszego Redakcyjnego Zespołu stało się ono nie tylko okazją do szczególnego rozpieszczenia naszych pupili tego dnia, ale także skłoniło nas do refleksji, czy informacje dotyczące naszych zwierząt mogą pozwolić na identyfikację konkretnej osoby, a tym samym stanowić dane osobowe?

Jak to w prawie: to zależy

To chyba najmniej lubiana odpowiedź, jaką można usłyszeć od prawnika, ale to, czy informacje o danym zwierzęciu stanowią dane osobowe, naprawdę zależy. I od razu nasuwa się pytanie – od czego? Przede wszystkim od tego, czy informacje te pozwalają na bezpośrednią lub pośrednią identyfikację danej osoby – tak bowiem zgodnie z RODO klaruje się definicja danych osobowych. Jestem jednakże skłonna do takiej tezy, że w większości przypadków, informacje dotyczące zwierzęcia będą równocześnie identyfikowały jego opiekuna. W szczególności dotyczy to naszych czworonożnych, włochatych przyjaciół – czyli psów. Niejednokrotnie już sam wygląd danego psa pozwala ustalić, kto jest jego opiekunem, a tym samym otwiera to nam furtkę do danych osobowych. Coraz częściej, w trosce o swoje pociechy, właściciele przyczepiają do obroży czy szelek identyfikator szczepienia przeciwko wściekliźnie albo tabliczki z wygrawerowanymi informacjami, takimi jak imię pupila oraz numer kontaktowy. Wielu opiekunów decyduje się także na czipowanie. Wszystkie te informacje pozwalają na ustalenie (chociażby pośrednie) tożsamości opiekuna psa, dlatego też w mojej ocenie stanowią one dane osobowe.

Ciekawe rozstrzygnięcia

Brytyjski organ nadzorczy z zakresu ochrony danych (ang. Information Commissioner) wydał w konkretnej sprawie stanowisko, iż imię psa stanowiło dane osobowe. Kontekst sytuacji, jak i samo imię psa powodowały bowiem, iż w stosunkowo łatwy sposób możliwe było zidentyfikowanie jego opiekuna. Co jednakże wymaga podkreślenia, decyzja ta nie przesądza, iż w każdym przypadku imię psa będzie stanowiło dane osobowe. Kwalifikacja taka będzie prawidłowa wówczas, jeżeli bezpośrednio lub pośrednio, informacja taka pozwoli na możliwość identyfikacji opiekuna czworonoga. Taka sytuacja miała miejsce w rozpatrywanej przez brytyjski urząd ochrony danych, bowiem już samo wpisanie imienia psa w wyszukiwarkę internetową, pozwalało na chociażby pośrednie ustalenie tożsamości jego opiekuna.[1]

Doświadczenia polskiego organu nadzorczego, czyli Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, są z kolei odwrotne 😊 Lektura rozstrzygnięć zapadłych w poniżej opisywanej sytuacji pozwala stwierdzić, iż wynika to z kontekstu sytuacji. Do PUODO wpłynęła bowiem skarga opiekunki psa, która nie otrzymała nagrania audio-wideo z przebiegu zabiegu jej pupila przeprowadzonego w klinice weterynaryjnej. Organ odmówił możliwości rozpoznania sprawy, wskazując iż rejestracja obrazu dotyczyła zwierzęcia, a nie samej skarżącej. W ocenie polskiego organu nadzorczego z uwagi na to, iż na nagraniu nie ma skarżącej, nie stanowi ono przetwarzania danych jej dotyczących, a RODO nie chroni danych dotyczących zwierząt. Rozstrzygnięcie PUODO zostało podtrzymane przez WSA w Warszawie.[2] NA pierwszy rzut oka rozstrzygnięcie PUODO brzmi logicznie i ma sens. Drążąc jednakże nieco głębiej i patrząc na rozstrzygnięcie brytyjskiego organu nadzorczego, można mieć jednakże pewne wątpliwości. Klinika weterynaryjna ma bowiem obowiązek prowadzić dokumentację lekarsko-weterynaryjną, dla której prawidłowego sporządzenia nie sposób nie zbierać danych właściciela zwierzęcia. Biorąc pod uwagę fakt, iż na okoliczność zrealizowanego przez klinikę weterynaryjną zabiegu musiała zostać sporządzona taka dokumentacja (co oznacza iż wiadomym było, kto jest opiekunem nagrywanego pieska, a samo nagranie z całą pewnością musiało być w łatwy sposób powiązany z taką dokumentacją), powstaje uzasadniona wątpliwość, czy na pewno nagranie nie stanowiło informacji na podstawie której można ustalić tożsamości opiekunki zwierzęcia, a tym samym iż zawierało ono dane osobowe. I bez znaczenia powinien być tu fakt, że opiekunka zwierzęcia nie była osobą objętą nagraniem. Dla porównania, mimo braku uchwycenia wizerunku kierowcy pojazdu, samo zarejestrowanie przez kamerę numeru rejestracyjnego jest często uznawane za informację pozwalającą na ustalenie tożsamości danej osoby, czyli za danę osobową (aczkolwiek w tym aspekcie bywało różnie😉). Zdaje się zatem, iż ciekawym przełomem mogłoby okazać się „czerpanie” z podejścia brytyjskiego organu nadzorczego.

Jaki jest wniosek z powyższego? Regułą w świecie prawniczym jest to, że odpowiedź „to zależy” w 99,9% przypadkach będzie odpowiedzią prawidłową 😉, a precyzyjna ocena danego stanu faktycznego zależy od konkretnych okoliczności i podejścia organu rozpatrującego sprawę.


[1] Szczegóły są dostępne na tej stronie: https://brodies.com/insights/ip-technology-and-data/is-my-pets-name-really-my-personal-data/

[2] https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/36AA38A144


Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ